ASTROMIX.PL - Horoskop, astrologia, znaki zodiaku - ZRÓB TO SAM |
Artykuły | |
Zaprzyjaźnić się z SaturnemZnajdując się na początku drogi, która prowadzi do głębi wiedzy astrologicznej, spotykamy się z planetami, z których jedna zawsze jest określana jako złowróżbna. Saturn, bo o niej mowa, budzi strach, a dom, który zajmuje w naszym kosmogramie, mianuje się domem kompleksów i zawsze daje czarne scenariusze z nim związane. Jak to naprawdę jest? Przecież każdy człowiek ma go w swoim horoskopie, nawet ci, którzy według nas są prawdziwymi szczęściarzami. Ponieważ w moim wykresie gra on naprawdę kluczową rolę, postanowiłam się jemu dokładnie przyjrzeć. Nie można przecież wszystkich niepowodzeń, które się nam przytrafiają w życiu zrzucać na jedną planetę. Zaczęłam od lektur z astronomii. Chcąc zwalczyć „wroga” dobrze jest go poznać. Oprócz danych fizyczno-chemicznych załączone są zdjęcia przedstawiające Saturna. Oglądając je dochodzi się do jednego wniosku. Ta planeta jest najpiękniejszym obiektem naszego Układu Słonecznego. Jak więc coś tak niezwykłego może nam szkodzić?Astrolodzy Saturna nazywają nauczycielem. Myślę, że to zrozumiałe, że osoby, które nie nauczyły się, nie odrobiły jeszcze lekcji, czują przed nim respekt, lęk, niczym uczniowie w szkole. Ten, kto przeżył już pełen rok Saturna, czyli ukończył co najmniej trzydzieści lat, wie co znaczy jego przejście. Osobiście bardzo mocno przeżyłam jego transfer. W owym czasie nie wiązałam w ogóle faktów z astrologią. Po czasie stwierdziłam, że ten kilkumiesięczny okres pod koniec trzeciej dekady życia idealnie odzwierciedlał jego położenie w domu w moim wykresie urodzeniowym. Okoliczności, sytuacje, które pojawiają się nie wiadomo skąd przyczyniają się do zdarzeń, które głęboko odciskają swoje piętno w naszej psychice. Serwując nam pełen pakiet emocji, od euforii, po depresję. Tak wiele, w tak krótkim czasie. Z perspektywy czasu jestem wdzięczna, że ten piękny Nauczyciel przeprowadził na mnie te doświadczenie. Chyba nie ma nic gorszego niż jałowe życie, a bezpośrednia konfrontacja z naszym „domowym” lękiem jest naprawdę doskonałą lekcją. Saturn uczy nas, by spojrzeć na wszystko z innej perspektywy, pozbyć się wewnętrznych blokad, leków, czy nawet skostniałych zasad, którymi się kierujemy. Trzydzieści lat to idealny wiek na punkt zwrotny w życiu człowieka. Mamy już pewną wiedzę i doświadczenie, ale dzięki tej planecie zostają one poddane próbie, ewoluują. Wówczas z czystym sumieniem przechodzimy na wyższy poziom rozwoju i możemy na siebie włożyć Saturnowe pierścienie doświadczenia. Chyba nie ma nic piękniejszego niż takie ozdoby.Niektórzy podopieczni przyjaźnią się ze swoim nauczycielem. Cenią go. Rzadko kiedy sympatia pojawia się w momencie edukacji, zazwyczaj rodzi się dużo później, kiedy to z sentymentem wspomina się czas nauki. Padają wtedy słowa: „ten to był wymagający, nikt go nie lubił, ale przynajmniej coś zostało w głowie”. Na początku problemem jest tabliczka mnożenia, ale kiedy ją opanujemy matematyka na studiach nie jest już czarną magią. Może to duży progres i złe porównanie, ale mniej więcej tak działa wg mnie Saturn. Ujawniając swoje oblicze w znaku i domu, pokazuje nam nad czym mamy popracować, gdzie zwrócić swoją uwagę. Nawet jeżeli nie weźmiemy tego pod uwagę, on sam tak pokieruje naszym życiem, że mimo wszystko z pokorą przerobimy ten rozdział w naszej książce życia. Najważniejsze jest żeby z nie walczyć z Saturnem, nie sprzeciwiać się jemu. On jest w hierarchii wyżej niż my, posiada zdecydowanie większa moc, więc zaakceptujmy go, co więcej, potraktujmy go jak przyjaciela. Mówi się, że prawdziwego przyjaciela poznajemy w biedzie. Czy właśnie ta „bieda” nie pokazuje nam jego prawdziwego oblicza? Niektórzy stwierdzą, że właśnie on powoduje w nas to zubożenie. Może to i prawda, ale jak inaczej mamy doświadczyć pewnych cech, zachowań, wyłuskać z nas to co istotne. Mówi się, że syty głodnego nie zrozumie. Dlatego też Saturn zabiera nam pewien element w życiu, byśmy sami, od podszewki odczuli co znaczy brak, ale tak nami kieruje, aby „własnymi rękoma” uzupełnić ubytek w naszym życiu, przez co możemy osiągnąć apogeum szczęścia. Nikt przecież nie rodzi się doskonały. Każdy z nas musi przejść szczeble edukacji. To on uczy nas cierpliwości, systematyczności, zorganizowania, mądrości. Wśród pozostałych ciał niebieskich tylko on jeden spogląda na nas chłodnym okiem i poprzez doświadczenia życiowe, które nam podsyła, stara się, byśmy „wyrośli na ludzi”. Dlaczego w takim razie nie cenić takiego opiekuna? Nie skorzystać z jego wytycznych, które pokazuje nam w kosmogramie. Jego obecność to cenna informacja, jak osiągnąć rozwój duchowy. Pokazuje nam nasze niedoskonałości. Mówi, którędy pójść, na jaką sferę życia położyć nacisk. Wystarczy popatrzeć na niego, by zrozumieć. Niestety Saturn jest powolny, czym zniechęca do siebie. Każdy lubi sytuacje łatwe i przyjemne, ale z takich niewiele wyciągamy wniosków. Natomiast wydarzenia, które nie są po naszej myśli zazwyczaj długo pozostają w pamięci. Dobrze jest, kiedy ponosząc tego konsekwencje uczymy się. Moim zdanie należy diametralnie zmienić podejście do tej planety i przede wszystkim nazywać inaczej sytuacje, które nas spotykają. Patrzeć bardziej optymistyczniej, pomimo, że nad nami wiszą czarne chmury. W każdym trudnym dla nas okresie należy doszukać się sensu tego co się dzieje. W jakim celu te wszystkie trudności? Z czasem wszystko zacznie być dla nas jasne i oczywiste, zaczniemy widzieć pozytywne działanie Saturna, bo gdyby nie jego specyficzna rola, nie moglibyśmy być takimi ludźmi, jakimi jesteśmy. Dlatego warto się z nim zaprzyjaźnić, bo to bardzo pomaga. Autor: Beata Korcz Artykuł nagrodzony - Październik 2009. |
« poprzedni artykuł | następny artykuł » |
---|